Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować sierpniową 2011 mieszaninę czegoś ciekawego i czegoś co po prostu jest, albo było :P
Na dobry początek bardzo lubiana przeze mnie letnia bluzeczka :) W upalne, 35 stopniowe upały jest jak znalazł :) Ażurkowe szczęście moje :)
Dwie pary kolczyków, które miały mi dodać doświadczenia, a wyszły bardzo tak sobie...
Awenturyn i malachit...
i na sztyftach...
I dwie bransoletki, czarna na wzór mojej ulubionej czarnej w prezencie dla cioci, a druga ślubna bodajże swego czasu na zamówienie ;)
...wydaje mi się, że ta jest lepsza technicznie od tej mojej- na szczęście, bo prezent z reguły powinien być staranny i na tip top :P :)
Wrzesień 2011 był już moim zdaniem dużo lepszy :)
Bardzo lubię robić weselne komplety :) oto jeden z nich...
...i prezent dla cioci, choć samej bardzo przypadły mi do gustu... ;)
Fimo kwiatuszki, które swego czasu bardzo przypadły mi do gustu :) niedawno robiłam podobne na zamówienie, bo pierwsze porwała siostra :)
Piękny fasetowany agat smoczy, który z racji wagi nadawał się tylko na naszyjnik bądź zawieszkę- wybrałam zawieszkę i choć go już nie mam to dalej jestem nim zachwycona ;)
....wrzosowa bransoleta, moja pierwsza tak duża i w tak kolorowych barwach :)
...i na koniec dzisiejszego postu zamówienie z którego jestem bardzo dumna, ponieważ poleciał do Hiszpanii na ślub :)
Na dziś to już wszystko... i tak zaszalałam :P
Dzisiaj skończyłam nowość i już nie umiem się doczekać końca uzupełniania zaległości- by je wrzucić, a jak na złość tyle tego nadziubałam :P
Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz